Wokół tematu płacy minimalnej, szczególnie w kontekście proponowanej przez rząd 12-złotowej minimalnej stawki godzinowej dla zleceniobiorców i samozatrudnionych, jest wiele gorących dyskusji, często niepozbawionych politycznej demagogii. Warto wysłuchać głosów ekonomistów, którzy przyglądają się wpływowi płacy minimalnej na rynek płacy w Polsce i innych krajach, tam gdzie płaca minimalna została wprowadzona i tam, gdzie zaniechano takiego rozwiązania.
W Dzienniku Gazecie Prawnej (DGP) ukazał się pod koniec lutego artykuł Łukasza Guzy, w którym Piotr Lewandowski przywołuje przykład Wielkiej Brytanii, gdzie zmiany dotyczące płacy minimalnej są analizowane i proponowane przez radę ekspertów:
– Kraj ten prowadzi bardzo inteligentną politykę w zakresie płacy minimalnej. W 1998 r., gdy Brytyjczycy decydowali o wprowadzeniu minimalnej stawki, ustanowili ją na niskim poziomie 3,60 funta za godzinę. Od tego czasu wzrosła, ale propozycje podwyżek przedstawia tam specjalnie w tym celu powołana rada złożona z ekspertów, która monitoruje skutki obowiązywania minimalnej płacy. Nie zastosowano więc terapii szokowej, lecz przyzwyczajono pracodawców i rynek do tego, że obowiązuje ogólnokrajowe minimum.
Co do proponowanej przez rząd 12-złotowej minimalnej stawki godzinowej dla zleceniobiorców i samozatrudnionych – Piotr Lewandowski popiera pomysł stawki godzinowej, ale krytycznie odnosi się m.in. do proponowanego sposobu jej wprowadzania:
– Nie ma danych o tym, ile zarabiają obie wspomniane grupy pracujących, a więc nie wiadomo, ilu z nich otrzymuje obecnie mniej niż 12 zł na godzinę i ilu osobom trzeba będzie podwyższyć pensje. Sam rząd tego nie wie. W niektórych branżach może to być szok, zwłaszcza, że stawka godzinowa dla zleceń ma być wyższa niż dla umów o pracę. Lepiej byłoby tego uniknąć, wprowadzając minimum stopniowo. Błędem jest też rezygnacja z zasady, że osobom rozpoczynającym karierę zawodową przysługuje 80 proc., a nie 100 proc. minimalnej pensji, bo właśnie ci zatrudnieni są najbardziej zagrożeni utratą etatu w związku z podwyższeniem minimum płacowego.
DPG zorganizował na początku marca debatę nt. płacy minimalnej i zaprosił do rozmowy Barbarę Godlewską-Bujok, Piotra Lewandowskiego, Jacka Męcinę, Andrzeja Radzikowskiego i Stanisława Szweda. Uczestnicy odpowiadali m.in. na pytanie, czy płaca minimalna powinna być zróżnicowana regionalnie lub branżowo.
Piotr Lewandowski, tak jak zgadza się z ideą wprowadzenia stawki godzinowej i objęciem płacą minimalną osób zatrudnionych na innej podstawie niż umowa o pracę, ponieważ „w Polsce umowy zlecenia są usankcjonowanym prawnie sposobem na obchodzenie płacy minimalnej”, tak krytycznie odnosi się do regionalizacji płacy minimalnej. Dał temu wyraz w debacie DGP:
– Regionalizacja płacy minimalnej nie jest dobrym pomysłem. Tylko w przypadku wielkich państw takich jak Chiny czy Indie wydaje się to uzasadnione.
Ze wszystkimi wypowiedziami uczestników debaty oraz z artykułem Łukasz Guza można zapoznać się na stronach serwisu DGP (poniżej odnośniki).