Odejście od paliw kopalnych wytrąci Rosji narzędzia ekonomicznego nacisku

April 14 2022
Pokłosiem inwazji militarnej Rosji na Ukrainę jest jeszcze inny rodzaj agresji ze strony Rosji. Zależność od surowców energetycznych – kolejna broń stosowana przez Kreml. To broń ekonomiczna wymierzona we wszystkich obywateli Unii Europejskiej.

Pokłosiem inwazji militarnej Rosji na Ukrainę jest jeszcze inny rodzaj agresji ze strony Rosji. Zależność od surowców energetycznych – kolejna broń stosowana przez Kreml. To broń ekonomiczna wymierzona we wszystkich obywateli Unii Europejskiej.

Należy rozbroić europejskie rachunki za energię

Dotychczas państwa Unii Europejskiej chętnie kupowały rosyjskie surowce, ponieważ ich cena była bardzo atrakcyjna. Między innymi w ten sposób wręczyliśmy Putinowi narzędzie, które wykorzystuje do rozgrywania kierunków polityki klimatyczno-energetycznej i stosunków międzypaństwowych w Europie. Teraz skala nacisku tylko wzrosła. Dlatego, Polska musi w pierwszej kolejności uniezależnić się od dostaw węgla, gazu i ropy ze Wschodu. Embargo na rosyjski węgiel było krokiem w dobrą stronę. Po nim powinno nastąpić wstrzymanie importu ropy i gazu z Rosji. Równolegle trzeba podjąć działania mające zabezpieczyć obywateli przed gwałtownym wzrostem cen za energię.

Dobry plan, ale jak to zrobić?

Wzrost cen paliw na polskim rynku najbardziej dotknie osoby w trudnej sytuacji materialnej. Podwyżki cen surowców energetycznych sprawią, że gospodarstwa z niskimi dochodami nawet połowę budżetu przeznaczą na ogrzewanie i transport. Już teraz, rodziny z niskimi dochodami miesięcznie wydają na benzynę i paliwa grzewcze około 300 zł, wydatki te stanowią ponad 20% ich budżetu. W przypadku gospodarstw w trudnej sytuacji materialnej proporcjonalnie dużo większe obciążenie budżetu stanowią wydatki na węgiel. Dla porównania warto zauważyć, że średnio wydatki na energię i transport wśród zamożniejszych gospodarstw domowych w Polsce wynoszą około 400 zł, ale stanowią one jedynie 5% ich budżetu. Zmiany poziomów cen gazu, ropy i węgla będą więc w różnym stopniu oddziaływać na sytuację rodzin, ale na pewno bardziej obciążą osoby z niskimi dochodami.

Z tego powodu rząd powinien wesprzeć decyzję o embargo działaniami łagodzącymi wzrost cen paliw na polskim rynku, mając na uwadze ochronę osób w najtrudniejszej sytuacji materialnej. Do zaplanowania efektywnych mechanizmów osłonowych potrzebna jest wiedza na temat konsumpcji energii w gospodarstwach domowych o różnym poziomie dochodów. Tylko w taki sposób możemy ochronić najbardziej narażone grupy społeczne, a jednocześnie skutecznie wycofać się z korzystania z rosyjskich paliw kopalnych w Polsce.

Coraz częściej słychać głosy, że Rosja napadając na Ukrainę przyspieszyła wysiłki na rzecz transformacji energetycznej w Europie bardziej niż niejeden szczyt klimatyczny. Może w perspektywie lat tak właśnie się stanie. Niemniej jednak tak poważne zmiany i decyzje podejmowane już dziś, muszą być obudowane szeregiem badań i analiz, abyśmy skutecznie i odpowiedzialnie mogli wprowadzać choćby rekomendacje dotyczące rozwiązań kryzysu energetycznego. Obecnie wciąż brakuje wiedzy na temat tego, jak kryzys wpłynie na gotowość do inwestycji w nowe źródła ciepła wśród poszczególnych gospodarstw domowych o różnych dochodach. Zmiany zachowania przez oszczędzanie energii i ciepła oraz inwestycje w nowe źródła ciepła są przez gospodarstwa domowe brane pod uwagę jako sposoby zmniejszenia wydatków na energię. Jednak bez szczegółowych badań nie wiemy, czy uda się wprowadzić je w Polsce na dużą skalę. Dlatego ważne jest, byśmy podeszli to tego wyzwania strategicznie, a nie „boso choć w ostrogach”, tak aby skutki finansowe embarga nie przerodziły się w poparcie dla sił antyeuropejskich i antyukraińskich, co tylko ucieszyłoby Kreml.

Sprawiedliwy nie znaczy równy

Dziś każde działanie w sektorze energetycznym musi być kompleksowe i rozpisane w szerszej perspektywie, ponieważ wysokie ceny energii najpewniej pozostaną z nami na dłużej. Pierwszym etapem jest ochrona najuboższych. Ustawa obowiązująca od 2022 roku ustanowiła pojęcie ubóstwa energetycznego w polskim prawie oraz wprowadziła dodatek osłonowy. Żeby przygotować się do sezonu grzewczego w 2022 r. musimy już dziś wiedzieć, ile pieniędzy z blisko 5 mld przeznaczonych na ten cel zostało wydanych do tej pory. Jeżeli środki nie zostały rozdysponowane efektywnie, powinniśmy rozważyć alternatywne rozwiązania, np. bon energetyczny, zaproponowany przez Instytut Badań Strukturalnych w grudniu 2021 r.

Kolejny krok to termomodernizacja. Instytut Reform słusznie podkreśla, że w programie Czyste Powietrze należy położyć większy nacisk na termomodernizację budynków, a nie tylko koncentrować się na wymianie źródeł ciepła. Ponad połowa gospodarstw domowych z najniższymi dochodami mieszka w domu nieocieplonym. Takie gospodarstwa są szczególnie zagrożone nagłym wzrostem cen nośników energii. Dlatego kluczowe jest docieplenie budynków. Dodatkowo, NFOŚiGW, doradcy energetyczni i samorządy powinny wiosną skupić większość wysiłków na dotarciu do najmniej zamożnej grupy odbiorców energii. Szczególnie, że od początku stycznia najuboższe gospodarstwa składały jedynie co czwarty wniosek o wsparcie w programie Czyste Powietrze. Nawet jeśli w nadchodzącym sezonie grzewczym nie uda się już przeprowadzić części inwestycji, to w kolejnych latach również warto zadbać o osoby w najtrudniejszej sytuacji materialnej pod tym kątem. Krokiem, który NFOŚiGW może zrobić już teraz, jest wzrost premii wypłacanej gminom za wnioski złożone przez osoby o niskich dochodach uwzględniające termomodernizację. Warto rozważyć też rozpoczęcie wymiany kotłów gazowych na pompy ciepła, podłączanie domów i mieszkań do sieci ciepłowniczej i nowoczesne piece na biomasę, zwłaszcza na obszarach wiejskich. Portal Czyste Ogrzewanie sygnalizuje, że takie rozwiązania funkcjonują już w innych krajach europejskich, a w sytuacji wojny i prawdopodobnego wzrostu cen w kolejnym sezonie grzewczym trudno o szybszą i tańszą alternatywę dla osób mniej zamożnych. 

Ograniczenie popytu na surowce kopalne należy jednak zacząć od zamożnych gospodarstw. Niemała część gospodarstw domowych o wysokich dochodach, które zużywają znacznie więcej energii niż osoby ubogie, nadal ogrzewa się węglem. Gdyby bardziej zamożne osoby  zrezygnowały z węgla, popyt na ten surowiec do celów grzewczych (również z importu) spadłby o 40%. Gdyby zrezygnowały z gazu – zapotrzebowanie w ogrzewnictwie indywidualnym w Polsce spadłoby o 70%.

Rodziny z wysokimi dochodami mają też największy potencjał ograniczenia popytu na benzynę. W tych gospodarstwach wśród wydatków na nośniki energii dominuje transport, także dlatego, że częściej posiadają drugi i kolejny samochód. Następna niespodzianka – mimo dużo lepszej sytuacji materialnej, średni wiek samochodów wśród osób dobrze sytuowanych jest tylko o 3 lata niższy niż wśród gospodarstw najuboższych (średnio wynosi 11 lat). Dlatego, w roku 2022 powinniśmy przyspieszyć elektryfikację transportu w Polsce. Z jednej strony należy przekonywać osoby zamożne do traktowania instalacji pompy ciepła czy zakupu samochodu elektrycznego jako uzasadnionej moralnie lokaty kapitału. Z drugiej zaś rozpocząć dyskusję nad opodatkowaniem przez samorządy miejskie i podmiejskie zakupu nowego a zarazem drugiego lub kolejnego samochodu na benzynę i olej napędowy. Równolegle rząd powinien zintensyfikować wysiłki na rzecz wsparcia transportu publicznego oraz infrastruktury elektromobilności. W efekcie wszystkie grupy społeczne skorzystają na tych zmianach.

Tylko ta pobieżna analiza wskazuje jasno, że z jednej strony trzeba dołożyć wszelkich starań, by wesprzeć w transformacji energetycznej najuboższych jednocześnie chroniąc ich przed nadmiernym wzrostem cen. Z drugiej strony trzeba zdopingować osoby najbardziej zamożne zarówno do wymiany źródeł ciepła oraz transportu jak i do oszczędności. Embargo na import gazu i ropy z Rosji to dopiero pierwszy krok.


Artykuł opublikowany w Rzeczpospolitej https://www.rp.pl/opinie-ekonomiczne/art36088601-mazurkiewicz-frankowski-sokolowski-rozbroic-europejskie-rachunki-za-energie

authors IBS:
Joanna Mazurkiewicz
ekonomistka
see more
Jakub Sokołowski
ekonomista
see more
authors:
Newsletter
Skip to content