W styczniu do nowego budynku komunalnego w Mysłowicach wprowadzili się pierwsi mieszkańcy. Nie byłoby w tym nic wyjątkowego, gdyby nie to, że ich nowy dom powstał w całości w drukarkach 3D. Budynek został złożony z 56 części w niespełna miesiąc. Dodatkowo, jest energooszczędny, a tym samym tani w eksploatacji.
Budownictwo modułowe wielu może się kojarzyć z masową produkcją osiedli z „wielkiej płyty”, która osiągnęła swój szczyt w latach 70. XX wieku i na stałe zagościła w polskim krajobrazie. Podobnie jak wtedy, również i dziś mierzymy się z wysokim zapotrzebowaniem na nowe mieszkania, przede wszystkim te o niskim i umiarkowanym czynszu.
Budynki prefabrykowane wyróżnia przede wszystkim szybka realizacja, która odbywa się w znacznej części poza placem budowy. Technologia modułowa zapewnia powtarzalność wykonania i pozwala z jednej strony na łatwiejsze skalowanie projektów, a z drugiej – zmniejszenie kosztów. Tym, co na szczęście różni współczesne budynki prefabrykowane od tych z epoki Gierka, są lepszej jakości materiały i dbałość o efektywność energetyczną.
Rynek domów modułowych prężnie rozwija się szczególnie na zachodzie i północy Europy, gdzie zdominowany jest przez technologicznych gigantów. W Polsce w ostatnich latach coraz więcej mniejszych biznesów eksperymentuje ze składaniem domów z gotowych elementów. Nadzieją napawa fakt, że w tego typu projekty powoli zaczynają angażować się podmioty państwowe – jak w przypadku wspomnianego budynku w Mysłowicach, który powstał przy wsparciu NCBR.
Innym ciekawym przykładem inspiracji przeszłością w nowoczesnym projektowaniu jest Nowy Europejski Bauhaus (New European Bauhaus, NEB) – program ogłoszony przez Komisję Europejską w 2020 roku. Projekt NEB zachęca europejskich architektów i projektantów do tworzenia innowacyjnych rozwiązań. Oferuje im możliwość finansowego wsparcia realizacji najlepszych pomysłów. W corocznym konkursie New European Bauhaus Prizes wyłaniane są najciekawsze rozwiązania mające służyć zarówno człowiekowi, jak i klimatowi.
O programie słychać niewiele, a szkoda, bo Nowy Europejski Bauhaus wart jest szczególnego zainteresowania. To przede wszystkim nawiązanie do prostoty, funkcjonalności i społecznej użyteczności jako wartości, które przyświecały przedwojennej szkole projektowania. Warto spojrzeć na tę inspirację również z szerszej perspektywy – a więc historycznego kontekstu powstania Bauhausu, który koresponduje z dzisiejszymi wyzwaniami. Jego idee rozwinęły się bowiem w przedwojennych Niemczech pogrążonych w głębokim kryzysie gospodarczym, społecznym i politycznym, mając za zadanie odpowiadać na potrzebę dostępnego i wielofunkcyjnego wyposażenia domów. Wówczas charakterystyczny styl projektowania Bauhausu był zwalczany przez polityków i urzędników nazistowskich i postrzegany jako wywrotowy, natomiast dziś powszechnie kojarzony jest z jakościowym designem.
Mimo że rynek prefabrykowanych domów w ostatnich latach prężnie się rozwija, technologia ta wciąż jest traktowana jako ciekawostka i stosowana najczęściej w projektach budynków prywatnych. Tymczasem budownictwo modułowe największe korzyści przyniosłoby w mieszkalnictwie komunalnym i spółdzielczym, gdzie miałoby szansę zaspokoić potrzeby najszerszej grupy osób.
O ile spółdzielnie mieszkaniowe coraz częściej wdrażają innowacje, również te związane z efektywnością energetyczną, mieszkalnictwo komunalne w wielu miejscowościach wciąż znajduje się w zapaści. Większe nadzieje w kwestii wdrażania projektów opartych na budownictwie modułowym należałoby więc wiązać z tymi pierwszymi.
Wdrażanie takich technologii w mieszkalnictwie komunalnym będzie dużo trudniejsze ze względu na odmienny od spółdzielczego proces decyzyjny, mocno ograniczone środki i niekiedy polityczny charakter decyzji infrastrukturalnych. Bez wsparcia państwowego – zarówno finansowego, jak i technologicznego, tak jak w przypadku budynku z Mysłowic – może okazać się nawet niemożliwe.
Dzięki nowoczesnej technologii modułowej jesteśmy w stanie budować więcej, szybciej i taniej, a do tego solidnie i energooszczędnie. Mimo że w Polsce budynki z prefabrykatów nie cieszą się dobrą sławą, powrót do masowej produkcji domów może okazać się rozsądną odpowiedzią zarówno na wyzwania społeczne, jak i klimatyczne. W czasach kryzysu, dostępne i tanie w eksploatacji mieszkania są na wagę złota. Szczególnie, że w kolejnych latach, za sprawą dyrektywy EPBD, budynki w Polsce, jak i innych państwach członkowskich UE, będą musiały być bardziej efektywne energetycznie.
Od nowinki technologicznej do etapu wdrożenia wciąż jednak długa droga. Aby budownictwo modułowe realnie odpowiadało na kryzys klimatyczny i mieszkaniowy w Polsce, musiałoby zostać uwzględnione w strategicznych, wielkoskalowych programach mieszkaniowych na poziomie centralnym, lub przynajmniej samorządowym – a tych wciąż brakuje.
Artykuł Aleksandry Prusak został opublikowany pod tytułem „Powrót wielkiej płyty w odświeżonym wydaniu” w dodatku Nieruchomości i na portalu Rzeczpospolita