„[Na razie – red.] nic nie wiemy.” – zaznacza Iga Magda na początku rozmowy z Adrianą Rozwadowską opublikowanej na łamach Gazety Wyborczej. Pierwsze rzetelne wnioski o wydatkach rodzin objętych programem 500+ będziemy mogli wyciągać w sierpniu, kiedy GUS udostępni dane o wydatkach gospodarstw domowych za 2016 rok. Jedyną pewną konsekwencją rządowego programu jest zmniejszenie ubóstwa dzieci. Jednak cel ten mógłby zostać osiągnięty w bardziej ekonomicznie efektywny sposób – obecnie pieniądze trafiają również do rodzin, które nie są ubogie. Pozytywny wpływ programu na dzietność Iga Magda uznaje za wątpliwy:
Mały wzrost dzietności, który obserwujemy, to raczej efekt poprawy sytuacji na rynku pracy niż 500+ – I. Magda
– (…) mały wzrost dzietności, który obserwujemy, to raczej efekt poprawy sytuacji na rynku pracy niż 500+ – wskazuje wiceprezes naszego Instytutu przytaczając dane historyczne. Tłumaczy, że obecnie problem niskiej dzietności coraz rzadziej dotyczy decyzji o posiadaniu kolejnego dziecka, a częściej tego czy w ogóle chcemy mieć dzieci. Wpływ Programu na sytuację kobiet na rynku pracy również nie jest jasny. Obserwowany spadek aktywności zawodowej kobiet w wieku 25-44 lat jest raczej spowodowany całym pakietem zmian w polityce rodzinnej. „(…) ten trend nie zaczął się nagle w kwietniu 2016 r., bo obserwujemy go od około pięciu lat” – wyjaśnia Iga Magda. Mniejsza aktywność zawodowa dotyczy prawie wyłącznie kobiet z wykształceniem zasadniczym zawodowym lub niższym. – Być może dzięki 500+ dochody małżonków stały się wystarczające, by porzucić pracę kiepskiej jakości? – kontynuje wiceprezeska naszego Instytutu. W dalszej części rozmowy Iga Magda przedstawia również propozycje modyfikacji programu 500+. Zachęcamy do zapoznania się z całym wywiadem:
opracowała Agata Miazga