Państwa rozwinięte nierzadko prześcigają się w podnoszeniu wykształcenia swoich obywateli i liczbie uczęszczających na studia. A jednak w Polsce część uczestników debaty publicznej uważa, że lepiej dla systemu szkolnictwa byłoby, gdyby mniej osób rozpoczynało studia. Okazuje się, że to nie liczba studentów, a sposób podejmowania przez nich decyzji istotnie wpływa na jakość edukacji w kraju. Decyzje nie mogą być przypadkowe.
Z punktu widzenia klasycznej ekonomii, nasze decyzje edukacyjne są często nieracjonalne. Zazwyczaj zakłada się, że decyzję o podjęciu studiów podejmujemy po chłodnych kalkulacjach w zakresie kosztów i korzyści. Z tej perspektywy edukacja to inwestycja – wybieramy taki kierunek studiów, który przyniesie nam najwyższy zwrot. Tymczasem wybory polskich studentów coraz częściej wskazują, że edukacja ma dla nas charakter konsumpcyjny, a nie inwestycyjny!
Naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego pokazali, że chociaż na decyzje o studiowaniu wpływa oczekiwane wynagrodzenie, to równie istotna jest zgodność kierunku z zainteresowaniami. Niemniej analizowany scenariusz dotyczy hipotetycznej sytuacji, w której kandydaci wiedzą, jakie wynagrodzenie mogą otrzymać. W praktyce kandydaci nie wiedzą, jakich zarobków mogą oczekiwać po ukończeniu studiów. Rzeczywiste decyzje wskazują, że to zainteresowania wpływają na wybór kierunku studiów. Wpływ wynagrodzenia i stabilne zatrudnienie są nieznaczące. Nasze decyzje pokazują, że studia mogą być dla nas miejscem indywidualnego rozwoju, a niekoniecznie przekładać się na wyższe pensje.
Trudno nie zgodzić się, że decyzja, jaki kierunek studiów wybrać, nie należy do najprostszych. Unikanie podjęcia decyzji jest częstą strategią, szczególnie gdy analiza konsekwencji wymaga poniesienia kosztów finansowych i emocjonalnych. Stres sprawia, że studenci czasem podejmują decyzje, które bardziej przypominają “rzut monetą” niż racjonalny wybór. Wyniki niemieckiego badania pokazały, że aż 14% wszystkich kandydatów na studia wyższe podjęło decyzję o charakterze losowym. Innymi słowy, gdyby powtórzyć rekrutację, aż 14% studentów wybrałoby inny kierunek, niezależnie od uzyskanych wyników i ustalonych progów punktowych.
Najprostszym rozwiązaniem problemu niepewności w edukacji jest „naprowadzanie” kandydatów na wybrane kierunki studiów, czyli tworzenie zachęt poprzez oferowanie bezwarunkowych stypendiów. Niestety, doświadczenie polskiego systemu edukacji wskazuje na niską efektywność takiego działania. Wprowadzona lista “kierunków zamawianych” w 2008 roku stworzona została z zamiarem zwiększenia udziału wykwalifikowanych specjalistów nauk ścisłych w gospodarce. W praktyce zwiększone środki przyczyniły się do zwiększenia opłacalności przyjmowania kandydatów na studia ścisłe.
W efekcie studia rozpoczęli nawet ci kandydaci, których wyniki maturalne nie wskazywały na szansę uzyskania dyplomu. Co więcej, na decyzję podjęcia “kierunku zamawianego” wpływała chęć uzyskania programowego stypendium, a niekoniecznie wyniki na rynku pracy.
Celem studiów nie musi być polepszenie indywidualnej pozycji na rynku pracy, ale poznanie swoich umiejętności. W szkole średniej uczniowie dowiadują się o swoich ogólnych umiejętnościach humanistycznych i matematyczno-przyrodniczych. Brakuje jednak szerszego poznania swoich perspektyw w kierunkach nieujętych w programie kształcenia – np. budownictwo czy prawo. W efekcie, decyzję o wyborze programu studiów podejmujemy na podstawie własnych oczekiwań. Trudno jednak nie zauważyć, że w toku studiów, oczekiwania dynamicznie się zmieniają.
Zamiast rozwijać wiedzę w wybranej dziedzinie, na studiach najwięcej uczymy się sami o sobie! Badanie Petera Arcidiacono pokazało, że to oczekiwania i uczenie się o swoich umiejętnościach wpływa na pozostanie na studiach i udział w bardziej wymagających kursach. Dzięki uczestnictwu w zajęciach studenci rozumieją, jaki nakład pracy z ich strony jest wymagany, aby osiągnąć wysokie noty. Gdyby kandydaci dobrze rozpoznali swoje umiejętności już na poziomie szkoły średniej, to ponad 30% więcej studentów nie zrezygnowałoby z kształcenia wyższego. W efekcie, przyczyniłoby się to wzrostu płac i zwrotu z inwestycji w edukację.
Rozwiązania zachęcające wszystkich absolwentów szkół średnich do podjęcia studiów ścisłych i technicznych nierzadko kończą się fiaskiem. Problemem jest założenie, że osoby, które z sukcesem uzyskują dyplom socjologa, poradziłyby sobie np. na studiach medycznych. Problem jest jednak bardziej złożony. Rozwiązaniem powinno być zmotywowanie tych kandydatów, którzy mimo umiejętności matematycznych i przyrodniczych decydują się na podjęcie studiów humanistycznych lub społecznych. Okazuje się, że to oceny na studiach mogą być ważnym elementem zachęcania studentów do pozostania na studiach ścisłych.
Według badania Thomasa Ahna, restrykcyjne ocenianie negatywnie wpływa na pozostanie na studiach. Studenci na kierunkach ścisłych często muszą poświęcać więcej czasu na naukę. Co więcej, mimo starań częściej otrzymują niższe oceny, niż ich rówieśnicy na studiach humanistycznych. Wyniki badań wskazują, że standaryzacja ocen na wszystkich kursach mogłaby zniechęcić studentów do rezygnacji z kształcenia. Polityka proponowana przez amerykańskich badaczy dotyczy “inflacji ocen”. Ustalenie “czwórki” jako średniej oceny na każdym przedmiocie mogłoby zwiększyć udział studentów na kierunkach ścisłych o nawet 7%. “Inflacja ocen” jest łatwiejsza i szybsza do wprowadzenia w praktyce, w porównaniu do długookresowych starań zmiany postaw studentów.
Międzynarodowe badania wskazują, że poinformowanie kandydatów o korzyściach z kształcenia wpływa na wybór kierunków charakteryzujących się wysokimi zarobkami i stabilnym zatrudnieniem. W praktyce uczniowie szkół średnich często mają ograniczoną wiedzę co do ekonomicznych losów absolwentów studiów wyższych. Trudno jest im przewidzieć oczekiwane wynagrodzenie i stabilność zatrudnienia po ukończeniu prawa czy socjologii. Co więcej, trudno też jest im oszacować korzyści wyjazdu poza miasto rodzinne w celu studiowania. Jednakże to w Polsce istnieje jeden z bardziej innowacyjnych systemów popularyzujących wiedzę o losach absolwentów w UE!
Ekonomiczne Losy Absolwentów (ELA) to prowadzony od 2014 roku zbiór danych administracyjnych udostępniający średnie zarobki wybranych kierunków studiów. Użytkownicy mogą wskazać programy kształcenia i uzyskać informacje o zarobkach, czy czasie pozostawania w stanie bezrobocia np. absolwentów informatyki. Niewątpliwie warunki prowadzenia polityki informacyjnej stwarzają szansę na zachęcanie młodych do studiowania wysoko płatnych kierunków, w szczególności nauk technicznych, przyrodniczych i matematycznych. Wyzwaniem pozostaje jednak, jak zachęcić młodzież do zainteresowania się odpowiedzialnym podejmowaniem decyzji w zakresie kształcenia.