Gorący sezon grzewczy w spółdzielniach mieszkaniowych

24 marca 2023
To był niespokojny kwartał w spółdzielniach mieszkaniowych. Rosnące ceny opłat za ciepło wywołały protesty społeczne. Spółdzielnie mieszkaniowe, dotychczas mało słyszalne w debacie o energii zaczęły mobilizować mieszkańców. Ich aktywność stwarza nadzieję, że staną się aktywnym rzecznikiem sprawiedliwej transformacji w miastach.

Budowa bloków zrzeszonych w spółdzielniach w okresie socjalizmu wpłynęła na strukturę polskiego społeczeństwa nadając mu bardziej miejski charakter. Powstające wówczas spółdzielnie nie tylko zapewniały mieszkania. Swobodny dostęp do mediów: prądu, gazu, ciepła, a także usług społecznych dał wielu mieszkańcom Polski lepszy start i standard życia oraz większe możliwości samorealizacji.

Spółdzielnie wciąż stanowią pokaźną siłę

Spółdzielcze bloki powstawały równolegle do miejsc pracy w zakładach przemysłowych, stanowiących o rozwoju miast. Zdradzają to ich niekiedy już nieaktualne nazwy takie jak „Górnik”, „Chemik”, „Siarkowiec” czy „Energetyk”. W ośrodkach przemysłowych, Tarnobrzegu, Rudzie Śląskiej czy Włocławku nadal co trzecie mieszkanie w mieście znajduje się w zarządzie tego typu podmiotu. Pomimo przekształceń własnościowych, mamy również spółdzielnie mieszkaniowe działające na obszarach wiejskich. Ostatecznie 2 miliony mieszkań zarządzanych przez blisko 4 tysiące spółdzielni stanowi 15% polskiego zasobu mieszkaniowego. Ich mieszkańcy przez lata stanowili uśpioną siłę polityczną, którą z letargu gwałtownie budzą rosnące ceny energii.

Blok wielorodzinny jakich wiele w spółdzielniach w Polsce

Spółdzielnie jako posłaniec złych wiadomości

W ostatnim czasie spółdzielnie stały się posłańcem złych wiadomości, ponieważ to one komunikują i naliczają wyższe opłaty za ciepło mieszkańcom. Mniejsze spółdzielnie niekiedy same zamawiają paliwo i produkują ciepło w lokalnych kotłowniach. Największe spółdzielnie w miastach zazwyczaj kupują je od firmy ciepłowniczej. Firmy ciepłownicze natomiast negocjują wysokość taryf za ciepło z Urzędem Regulacji Energetyki. Wynik tych negocjacji ma zadowalać wszystkich. Taryfy mają mieć akceptowalny społecznie poziom, a firma ciepłownicza ma pokryć koszty produkcji i uzyskać marżę zbliżoną do innych podmiotów na rynku. Spółdzielnie zamawiają ciepło po określonej taryfie, samodzielnie dzielą koszty ciepła między budynkami i pobierają opłaty. Ponieważ znajdują się najbliżej mieszkańców, to właśnie przeciw nim obraca się gniew mieszkańców.

Mieszkańcy protestują…

Rosnąca wysokość opłat w spółdzielniach uderza w finanse seniorów

Wśród mieszkańców spółdzielni narasta niepokój. Od stycznia przestała działać rządowa tarcza inflacyjna na ciepło. Poskutkowało to natychmiastową podwyżką cen gazu i ciepła, a w efekcie – protestami. Przeciw wysokim cenom opłat protestowali już mieszkańcy spółdzielni mieszkaniowych w Lublinie, Piotrkowie Trybunalskim i nawet niewielkim Brańsku. Pod siedzibę spółdzielni przychodzą z transparentami osoby starsze, utrzymujące się z emerytur, dla których czynsz i media to znaczny wydatek w budżecie domowym. Podwyżki mediów elektryzują zarówno social media, lokalną i ogólnopolską prasę. Kwestią czasu może być przekształcenie się rozproszonych napięć w ruch ogólnokrajowy.

…a w spółdzielniach liczą szable

Aby zapobiec napięciom, spółdzielnie mieszkaniowe przyjmują różne strategie. Mobilizacja widoczna jest w samych budynkach. Po pierwsze, informują. Na stronach internetowych spółdzielnie publikują oświadczenia tłumaczące podwyżki, wysokość taryf lub niekiedy ostrą korespondencję z firmami ciepłowniczymi. Na drzwiach wejściowych, klatkach schodowych lub windach wieszają apele i wskazówki dotyczące oszczędzania energii. Zbierają także pomysły na rozwiązania tych problemów wśród mieszkańców.

Po drugie, planują działania inwestycyjne. Badają potrzeby energetyczne budynków i planują docieplenia. Rozważają także instalacje podzielników ciepła lub fotowoltaikę. Po trzecie, mediują. Stowarzyszenia spółdzielni, wysyłają pisma do Premiera, Komisji Europejskiej. Zbierają podpisy mieszkańców pod petycją do Ministerstwa Klimatu i Środowiska o „sprawiedliwe rekompensaty” kosztów w całej Polsce. O ile sezon grzewczy w tym roku był dość łagodny, do momentu całkowitego rozliczenia kosztów niepokój w spółdzielniach pozostanie duży. Dotyczy to zwłaszcza osób, których sytuacja była trudna jeszcze przed wzrostem inflacji.

Rząd gasi pożary, ale i dolewa oliwy do ognia

Mobilizacja w spółdzielniach mieszkaniowych nie przeszła bez echa w rządzie. W zeszłej dekadzie wzrost cen energii w Bułgarii wyprowadził obywateli na ulice i ostatecznie doprowadził do upadku gabinetu z Sofii. Władze Francji do dziś odczuwają konsekwencje protestów „żółtych kamizelek”, zawiązanych w reakcji na plany nałożenia podatku na auta z silnikiem diesla. Na destabilizację polityczną wywołaną wysokimi cenami energii liczy również Rosja. Z tego powodu Sejm pod koniec stycznia niemal jednogłośnie poparł rekompensaty dla firm ciepłowniczych, jeśli podwyżki przekroczą 40%. Przegłosowana ustawa weszła w życie 1 marca. Równolegle uruchomiono zachęty finansowe do instalacji paneli fotowoltaicznych na dachach budynków, finansując je awansem z Krajowego Planu Odbudowy. Długo oczekiwany program „Prosument Lokatorski” ma szansę przynajmniej odrobinę odciążyć opłaty za prąd w częściach wspólnych budynków. Mimo to, uwaga Minister Klimatu i Środowiska, Anny Moskwy, by mieszkańcy „uważnie czytali rachunki, które dostają od spółdzielni”, zostały mocno zapamiętane w środowisku. Sugestia nadużyć i finansowania strat ze strony zarządzających spółdzielniami przy użyciu pieniędzy mieszkańców nie pozostała bez echa.

Co czeka nas dalej?

Mieszkanie w bloku to decyzja o zaufaniu i działaniu na rzecz wspólnego dobra osób zrzeszonych w spółdzielniach.

Mieszkanie w bloku to decyzja o zaufaniu i działaniu na rzecz dobra wspólnego. W bloku oddajemy kontrolę nad ogrzewaniem i współdzielimy koszty z sąsiadami. Możemy zakręcać grzejniki, ale nawet w tym przypadku musimy utrzymać minimalny poziom ogrzewania, by zaniżona temperatura w jednym lokalu nie wpływała negatywnie na pozostałe. Inwestycje? To spółdzielnie modernizują większość budynków wielorodzinnych w Polsce. Znaczna część przeprowadziła już niezbędne remonty kilka i kilkanaście lat temu. Co zostaje teraz? Do niedawna lokatorzy zrzeszeni w spółdzielniach byli mniej zagrożeni ubóstwem energetycznym. Teraz oprócz wysokich cen energii, coraz silniej daje o sobie znać demografia. W miastach mamy coraz więcej samotnych emerytów i emerytek, których potrzeby cieplne również są większe. Natomiast we wsiach i małych miasteczkach, które szybko się wyludniają, możliwości finansowe i inwestycyjne są nieporównywalnie mniejsze. Spółdzielnie i ich mieszkańcy muszą zatem dostosować się nie tylko kryzysu energetycznego, ale i szerszych trendów mieszkaniowych i demograficznych.

Trudne czasy, nowa rola?

Rosnące ceny energii to duży bodziec do zmian. Spółdzielnie mieszkaniowe w tej kwestii zrobiły już dużo. W momencie kryzysu mogą stać się nie tylko posłańcem złych wiadomości, ale i lokalnym rzecznikiem sprawiedliwej transformacji energetycznej. Mogą skutecznie dbać o głos i interesy swych mikrospołeczności w mediach i konsultacjach politycznych, realizować inwestycje energetyczne tam, gdzie jest największa potrzeba. Mogą pomagać mniej zamożnym mieszkańcom, rozkładając ich czynsze na raty lub organizując dodatki osłonowe. W niektórych miastach spółdzielnie ze względu na swoją wielkość zastępują rady dzielnic, kształtują sieć usług, a w pewnym stopniu także życie sąsiedzkie i kulturalne. Zabranie głosu przez te podmioty w debacie o kosztach energii stanowi dużą wartość. Jakikolwiek kryzys – także kryzys energetyczny lepiej przechodzić wspólnie. Do tego potrzeba głosu i działań doświadczonych i sprawczych instytucji.

autorzy IBS:
autorzy:
Newsletter
Skip to content