W pierwszej części spotkania zostały zaprezentowane wyniki najnowszych analiz dotyczących obecnego oraz historycznego poziomu nierówności ekonomicznych w Polsce oraz opiekuńczej roli państwa. Druga część seminarium dotyczyła możliwych sposobów niwelowania nierówności – m.in. płacy minimalnej. Zachęcamy do zapoznania się z podsumowaniem spotkania, prezentacjami i materiałami filmowymi dostępnymi poniżej.
W pierwszej prezentacji Michał Brzeziński (Uniwersytet Warszawski, Instytut Badań Strukturalnych) argumentował, że nierówności dochodowe w Polsce są wysokie na tle bogatych krajów europejskich, ale na tle krajów o podobnym poziomie zamożności oraz krajów regionu Polska wypada korzystniej. Czynnikami powodującymi relatywnie wysokie nierówności dochodowe w Polsce są silne zróżnicowanie płac, będące m.in. efektem wysokiej premii z tytułu wyższego wykształcenia, oraz duża koncentracja dochodów kapitałowych i mały stopień progresywności systemu podatków dochodowych. Z drugiej strony nierówności majątkowe w Polsce są relatywnie niskie, co wynika m.in. z faktu, że proces dziedziczenia majątków i ich międzypokoleniowej akumulacji został do pewnego stopnia wstrzymany w okresie socjalizmu (-> zobacz prezentację, -> zobacz publikację z serii IBS Policy Paper).
Historyczną perspektywę kształtowania się nierówności na ziemiach polskich przedstawił Paweł Bukowski (Centre for Economic Performance, London School of Economics and Political Science), powołując się na wyniki badania przeprowadzonego wspólnie z Filipem Novokmetem (publikacja). Dane podatkowe, którymi dysponują autorzy, pozwoliły na zauważenie, że po okresie dość wysokich nierówności w latach 1892-1915, kiedy dochody 1% najlepiej zarabiających stanowiły od 10% do nawet 20% dochodów ogółem, nastąpił okres szczególnie niskich nierówności w latach 1950-1990. Następnie nierówności wzrosły do poziomu 10-15% i na takim poziomie utrzymują się do dziś. Bukowski zwrócił uwagę także na źródła dochodów: wśród 1% najlepiej zarabiających w Polsce dominuje uzyskiwanie dochodów z kapitału, jednak jeśli spojrzy się na większą grupę najbogatszych – górne 5% rozkładu dochodów – to okazuje się, że w tej grupie dominują dochody z pracy (-> zobacz prezentację w języku angielskim, -> zobacz artykuł w języku angielskim).
Nawiązując do tematu nierówności ekonomicznych Jakub Sawulski (Instytut Badań Strukturalnych, Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu) przedstawił wyniki swoich badań dotyczących państwa opiekuńczego. Argumentował, że Polska spełnia kryteria państwa opiekuńczego, gdyż wydatki socjalne w naszym kraju są wysokie na tle państw o podobnym poziomie dochodu, kształtując się na poziomie 26% PKB. Jednak po szczegółowej analizie struktury wydatków socjalnych można zauważyć, że wysokie na tle państw UE są wydatki na emerytury i renty (13,5% PKB, mimo że udział osób starszych w populacji Polski jest jeszcze relatywnie niewysoki), natomiast wydatki na ochronę zdrowia są w Polsce niskie (4,7% PKB) i odbiegają od standardów unijnych. W szczególności niskie są wydatki inwestycyjne na sprzęt medyczny oraz na opiekę ambulatoryjną (-> zobacz prezentację, -> zobacz publikację z serii IBS Policy Paper).
Jednym z instrumentów polityki społecznej mającym potencjał redukowania nierówności jest płaca minimalna. W teorii wyższa płaca minimalna powinna powodować zmniejszenie nierówności płacowych. Ten efekt nie będzie miał jednak miejsca, gdy pracodawcy nie będą jej przestrzegać – mówiła Karolina Goraus-Tańska (Uniwersytet Warszawski) w drugiej części seminarium. Według jej wyników płaca minimalna w UE jest częściej naruszana w przypadku kobiet niż mężczyzn. Jednak jeśli dotyczy to mężczyzn, to są oni dużo bardziej „niedopłacani” niż kobiety. Ekonomistka wskazywała także na niuans dotyczący osób nieotrzymujących rekompensaty finansowej za przepracowane nadgodziny. W odniesieniu do tej grupy również należy mówić o nieprzestrzeganiu płacy minimalnej, mimo że ci pracownicy formalnie otrzymują miesięczną płacę minimalną (-> zobacz prezentację).
Kwestię pozostałych instrumentów polityki społecznej, mogących redukować poziom nierówności, poruszono podczas dyskusji, w której udział wzięli: Michał Brzeziński (Uniwersytet Warszawski, Instytut Badań Strukturalnych), Marek Kośny (Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, Narodowa Rada Rozwoju), Piotr Lewandowski (Instytut Badań Strukturalnych) i Ryszard Szarfenberg (Uniwersytet Warszawski, EAPN Polska).
Prowadzący Grzegorz Siemionczyk (Parkiet, Rzeczpospolita) rozpoczął dyskusję zaczepnym pytaniem: Czy polityka społeczna powinna w ogóle zmniejszać nierówności? W odpowiedzi Michał Brzeziński odwołał się do nierówności szans, które w percepcji społecznej powinny być wyrównywane, a które są przyczyną ok. 10-15% nierówności dochodowych. Marek Kośny (Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu, Narodowa Rada Rozwoju) zwrócił uwagę, że chociaż nie znamy ekonomicznie optymalnego poziomu nierówności i nie wiemy, jak dalece powinniśmy je redukować, to należy pilnować, by obecny poziom nierówności nie powodował konfliktów społecznych. Twarde dane to jedno, a świadomość społeczna drugie – trzeba uważać, kiedy nierówności przekraczają poziom akceptowany w społeczeństwie – mówił Marek Kośny.
W kontekście nierównego dostępu do dobrej jakości edukacji w Polsce Ryszard Szarfenberg (Uniwersytet Warszawski, EAPN Polska) zwracał uwagę, że upowszechnienie edukacji wpływa na egalitaryzację dochodów. Zastrzegał jednak, że łatwiej zmierzyć wpływ świadczeń pieniężnych na nierówności niż wpływ edukacji, dobrej opieki zdrowotnej i innych usług. Piotr Lewandowski (Instytut Badań Strukturalnych) stwierdził, że Polska wypada relatywnie dobrze na tle innych krajów, jeśli chodzi o przekraczanie ograniczeń związanych z brakiem wykształcenia rodziców. Warto jednak mieć na uwadze, że wykształcenie to niekoniecznie umiejętności i że sposób, w jaki poziom osiągniętego wykształcenia przekłada się na sytuację dochodową, silnie zależy od kontekstu społeczno-ekonomicznego.
W dalszej części spotkania dyskutowano o tym, czy powinniśmy koncentrować się na przyczynach, czy na skutkach nierówności. Ryszard Szarfenberg zwrócił uwagę na istnienie zarówno instrumentów redystrybucyjnych, jak i predystrybucyjnych. Zaznaczył, że instrumenty predystybucyjne – których zadaniem jest niwelowanie przyczyn – są trudniejsze w stosowaniu i implementacji. Według Michała Brzezińskiego narzędzia pre- i redystrybucyjne są komplementarne. Dobrym elementem polityki predystrybucyjnej byłoby zwiększenie wydatków na opiekę zdrowotną, której jakość ma bardzo duże znaczenie w budowaniu kapitału ludzkiego. Jeśli chodzi o instrumenty redystrybucyjne, to – według Brzezińskiego – podnoszenie kwoty wolnej od podatku ma znikomy efekt. Należałoby wprowadzić ulgi podatkowe dla najmniej zarabiających i podnieść zarówno drugi próg podatku dochodowego od osób fizycznych, jak i podatek liniowy. Brzeziński zaznaczył jednak, że to rozważanie teoretyczne, bo według badań opinii społecznej podwyższenie podatków jest społecznie nieakceptowalne.
Odpowiadając na pytanie Grzegorza Siemionczyka o to, czy są kraje, które stosują w praktyce instrumenty wymierzone stricte w zmniejszanie nierówności, Piotr Lewandowski przywołał meksykański program Oportunidades oraz brazylijski program Bolsa Familia. Oceniając je jako przykłady dobrych praktyk, podkreślił, że są to programy warunkowych transferów pieniężnych, w których otrzymanie świadczenia jest możliwe jedynie po spełnieniu określonych warunków, np. szczepienia dzieci i posyłania ich do szkoły. Ryszard Szarfenberg zwrócił jednak uwagę, że niektóre instrumenty wycelowane w redukcję ubóstwa mogą zwiększać nierówności. Jako przykład instrumentu wycelowanego wprost w zmniejszanie nierówności – tym razem majątkowych – Brzeziński zaproponował przywrócenie podatku spadkowego w obrębie najbliższej rodziny, obowiązującego od jakiegoś określonego progu. Ograniczałoby to niewspółmierne bogacenie się dzieci zamożnych rodziców.
Marek Kośny zwrócił uwagę, że w Polsce znakomita większość majątku gospodarstw domowych to posiadanie nieruchomości. Wzorowanie się na przykładzie Niemiec i Austrii, krajów z wysoko rozwiniętym rynkiem najmu, mogłoby wiązać się z ryzykiem wzrostu nierówności majątkowych. Kośny podkreślał, że nie jest przeciwnikiem zwiększenia rynku najmu w Polsce, jednak zaznaczał, że takie ryzyko istnieje.
Dyskusję zakończyło pytanie Grzegorza Siemionczyka o dochód gwarantowany. Paneliści byli zgodni, że to może być dobre rozwiązanie dla krajów biednych, gdzie system państwa opiekuńczego nie istnieje, ale w krajach o wyższym poziomie rozwoju gospodarczego lepiej inwestować w bardziej zniuansowaną politykę społeczną. Brzeziński zauważył, że zapewnienie każdemu Polakowi dochodu gwarantowanego na poziomie progu ubóstwa skrajnego kosztowałby skarb państwa ok. 10% PKB, czyli jest to rozwiązanie po prostu nierealne.
ks
***
Dziękujemy prelegentom, panelistom i prowadzącemu oraz wszystkim uczestnikom za zainteresowanie seminarium i interesującą dyskusję!
realizacja: Kuba Kiljan