Z jakimi problemami zostawi nas pandemia COVID-19 nawet, gdy już okiełznamy wirusa?
Czy wyłaniają się inne, poza gospodarczymi, skutki tej sytuacji, którym powinniśmy przeciwdziałać już dziś?
Sferą życia publicznego, w której należy podjąć szeroko zakrojone działania jest edukacja. Szkoły zostały zamknięte jako pierwsze wczesną wiosną 2020 roku. Wówczas było to uzasadnione działanie, ponieważ charakterystyka wirusa SARS CoV-2 nie była znana. W ciągu ostatnich dwóch lat szkolnictwo było zamykane częściej i dłużej niż jakakolwiek branża gospodarki. Polska miała najdłużej zamknięte szkoły spośród krajów Unii Europejskiej, a i tak pandemia znacząco zwiększyła liczbę nadmiarowych zgonów. Choć badania i doświadczenia innych krajów europejskich już jesienią 2020 roku wskazywały, że ryzyka związane z działaniem szkół są zdecydowanie mniejsze niż początkowo się obawiano, zamykanie szkół pozostało de facto jedynym konsekwentnie stosowanym działaniem w Polsce. Tymczasem koszty edukacyjne, społeczne i gospodarcze z każdym miesiącem edukacji zdalnej rosły.
Jakość zdalnej edukacji jest zdecydowanie gorsza. Badania pokazują, że w czasie zdalnej edukacji dzieci poświęcają znacznie mniej czasu na naukę niż w szkole. Co więcej, w Polsce dostęp do narzędzi komunikacji zdalnej i biegłość w ich obsłudze są niższe niż w krajach Europy Zachodniej. Wykluczenie cyfrowe potęguje negatywne efekty braku stacjonarnej edukacji dla uczniów z mniej zamożnych rodzin. Wyrwy spowodowane zdalnym nauczaniem obniżają obecny poziom umiejętności dzieci i młodzieży, ale też będą miały długotrwały wpływ na późniejsze wybory edukacyjne i kariery zawodowe młodych ludzi.
Te obawy potwierdzają badania Evidence Institute przeprowadzone w warszawskich liceach w 2021 roku. W latach 2003-2018, poziom umiejętności młodzieży licealnej napawał dumą i optymizmem. Warszawscy uczniowie należeli do czołówki uczniów z największych miast na świecie. Jedynie 15-latkowie z miast Japonii, Korei, Kanady, Czech i Australii uzyskiwali zbliżone wyniki w czytaniu, matematyce czy naukach przyrodniczych. Dziś nie mamy się z czego cieszyć.
Z badania Evidence Institute wynika, że luka w edukacji rozciąga się na ponad dwa lata.
Co to oznacza? Badano poziom zrozumienia zagadnień matematycznych, z dziedziny nauk przyrodniczych, a także czytania. Przyjmuje się, że średni roczny przyrost umiejętności w tradycyjnych warunkach to około 10 punktów na skali badawczej. Tymczasem licealiści w 2021 roku, którzy uczyli się w warunkach rozmaitych obostrzeń, mają w ich wyniku umiejętności o 20-30 punktów niższe niż gdyby uczyli się w normalnych warunkach, jak ich starsi koledzy i koleżanki. To strata odpowiadająca dwuletniej luce edukacyjnej.
Jakie będą skutki luki edukacyjnej?
Absolwenci polskich szkół mogą w przyszłości odstawać od swoich rówieśników w innych krajach, np. w Niemczech, gdzie szkoły działały niemal bez przerwy. To będzie miało konsekwencje gospodarcze i na rynku pracy. Luka może też nasilić dualizm edukacji, jeśli zamożniejsi rodzice częściej będą wysyłać dzieci do prywatnych szkół oferujących dodatkowe zajęcia. Dualizm w edukacji może z kolei obniżyć mobilność dochodową. Dużym wyzwaniem będą też psychologiczne konsekwencje izolacji i przerwania więzi rówieśniczych.
Już w listopadzie 2020 roku przestrzegaliśmy, że zdalna edukacja przyniesie duże koszty edukacyjne i społeczne, inicjując list otwarty w sprawie edukacji w pandemii, który został podpisany przez kilkudziesięciu przedstawicieli środowisk naukowych w Polsce. To już ostatni dzwonek, by zabrać się za wyrównanie luki edukacyjnej. Warto tu skorzystać z przykładu Hiszpanii czy Włoch, gdzie już latem 2020r. w ramach programów tutoringowych uczniowie nadrabiali zaległości z pomocą studentów. Można też, jak Wielkiej Brytanii, zorganizować dodatkowe zajęcia latem, skoro i tak część nauczycieli pracuje wtedy na koloniach.
W Europie, COVID-19 stopniowo przechodzi z fazy epidemicznej w endemiczną. Wirus nie zniknie, ale w coraz mniejszym stopniu będzie definiował codzienne funkcjonowanie społeczeństwa i gospodarki. Z czasem, między innymi dzięki funduszom odbudowy, okiełznana zostanie recesja i zachwianie gospodarek. „Fundusz odbudowy” jest też potrzebny, aby obniżyć koszty edukacyjne i psychologiczne, jakie poniosły dzieci i młodzież. Jeśli tego nie zrobimy, to skutki zamknięcia szkół okażą się najdłużej odczuwalnym efektem pandemii.
Artykul opublikowany w Rzeczpospolitej
https://www.rp.pl/opinie-ekonomiczne/art35803551-piotr-lewandowski-edukacja-nadal-cierpi-przez-covid-19