Wyższa akcyza na alkohol: konieczność, nie desperacja

8 września 2025
Zapowiedziana przez Ministerstwo Finansów dwuetapowa podwyżka akcyzy na alkohol – o 15 proc. w przyszłym roku i kolejne 10 proc. w 2027 r. – ma oczywiście motywacje fiskalne. Rząd szuka dochodów, by łatać deficyt. Ale akcyza na alkohol to nie tylko instrument budżetowy. To także narzędzie zatrzymania epidemii problemów alkoholowych, która rozwija się w Polsce od dwóch dekad.

Polska w czołówce spożycia i kosztów alkoholu

Według danych Eurostatu w 2021 r. polskie gospodarstwa domowe wydawały na alkohol aż 3,7 proc. wszystkich wydatków konsumpcyjnych – dwukrotnie więcej niż średnia unijna. Wyżej uplasowały się tylko Estonia i Łotwa.

Za wysokimi wydatkami idzie wysokie spożycie. WHO podaje, że przeciętny dorosły Polak wypił w 2019 r. 11 litrów czystego alkoholu, przy średniej unijnej 10,1 l. To równowartość 440 dużych piw, 122 butelek wina lub 55 półlitrówek wódki. Co więcej, podczas gdy w większości krajów UE konsumpcja spada, w Polsce rośnie. Jeszcze na początku lat 2000. wynosiła ok. 7 litrów rocznie.

Kluczowym powodem jest rosnąca dostępność ekonomiczna alkoholu, która od 2000 r. się podwoiła. Zarobki i dochody rosły szybciej niż ceny, a alkohol stawał się relatywnie coraz tańszy. Efekt: kultura taniej i masowej konsumpcji.

Epidemia Kołodki

Akcyza jest kluczowym czynnikiem kształtującym ceny alkoholu, podobnie jak papierosów. To właśnie przeszła polityka akcyzowa, a konkretnie decyzja rządu Leszka Millera z 2002 r., odpowiada za wzrost dostępności ekonomicznej alkoholu. Minister finansów Grzegorz Kołodko obniżył wówczas akcyzę na alkohol aż o 30 proc. W ciągu roku spożycie wzrosło o litr, a po trzech latach – o dwa litry czystego alkoholu, czyli równowartość 80 piw albo 10 półlitrówek wódki. Ekonomiczna dostępność podniosła się w tym samym okresie nawet bardziej: dla przeciętnego wynagrodzenia o ponad 150 butelek piwa i 45 butelek wódki.

Obniżka akcyzy w 2002 r. zwiększyła dochody budżetu, więc panowie Miller i Kołodko do dziś lubią chwalić się swoim fiskalnym sprytem. Problem w tym, że obniżenie cen alkoholu niemal natychmiast zaszkodziło zdrowiu publicznemu. Liczba zgonów z powodu alkoholowej marskości wątroby podwoiła się w trzy lata, a do 2020 r. wzrosła 5,5-krotnie. Do tego dochodzą inne koszty: rak, choroby serca, wypadki, przemoc, rozbite rodziny, bezrobocie. WHO szacuje, że wskaźnik zgonów związanych z alkoholem w Polsce to ponad 46 na 100 tys. mieszkańców – jeden z najwyższych w Unii, porównywalny tylko z Rumunią i krajami bałtyckimi. W Niemczech czy Austrii jest o połowę niższy.

Kołodko i Miller do dziś opowiadają, że ich plan obniżki akcyzy był sprytny, bo alkohol legalny wyparł bimber i wódę z melin lub przemytu. Innymi słowy, przyniósł korzyści fiskalne nie zmieniając łącznego spożycia, tylko jego strukturę. To bzdura. Skoro szybko wzrosła związana z alkoholem chorobowość i śmiertelność, to znaczy, że wrosło także realne spożycie – Polacy po prostu zaczęli pić więcej, kiedy można było taniej kupić w sklepie bez żadnych ceregieli. Skutkiem tamtej polityki jest alkoholowa epidemia Kołodki – przykład, że fiskalny spryt może okazać się społeczną katastrofą.

Dlaczego podwyżka akcyzy jest konieczna

Po 2002 roku akcyza oczywiście wielokrotnie została podniesiona, ale nigdy na tyle, by zrównoważyć obniżkę Kołodki. Podwyżki nie nadążały też za wzrostem płac i dochodów. W efekcie, alkohol systematycznie taniał w relacji do siły nabywczej gospodarstw domowych. Zapowiedziana przez rząd podwyżka – 15 proc. w 2026 r. i kolejne 10 proc. w 2027 r. – to konieczny krok, by powstrzymać dalsze rozpędzanie się spirali taniego alkoholu.

Wykres 2. Tempo wzrostu wynagrodzeń przewyższa tempo wzrostu akcyzy na alkohol
Opracowanie własne na podstawie danych GUS i Ministerstwa Finansów.

Wyższa akcyza podbije ceny, ograniczy konsumpcję i poprawi stan finansów państwa. Ministerstwo Finansów nie opublikowało dotychczas oceny skutków regulacji z dokładnym szacunkiem dodatkowych wpływów, ale naszym zdaniem mogą one wynieść ok. 1 mld złotych. Szybującej w stronę 300 mld złotych dziury budżetowej to nie zasypie.

Wyższa akcyza nie będzie jednak panaceum na wszystkie problemy wynikające z rosnącej dostępności ekonomicznej alkoholu i jego zdrowotnych oraz społecznych kosztów. Potrzebny jest szerszy plan, obejmujący m.in.:

  • minimalną cenę jednostkową, by skończyć z promocyjnymi „okazjami” w dyskontach,
  • ograniczenie godzin i liczby punktów sprzedaży, co ma duże znaczenie zwłaszcza dla spożycia przez młodzież i osoby pijące nadmiernie,
  • skuteczniejsze egzekwowanie zakazu reklamy oraz rozszerzenie jego zakresu o zakaz reklamy piwa,
  • rozbudowaną edukację i wsparcie terapeutyczne.

Nie improwizacja, lecz strategia

Problem w tym, że sposób ogłoszenia podwyżki sugeruje raczej improwizowane poszukiwanie dochodów niż element spójnej strategii zdrowia publicznego. A Polska potrzebuje właśnie takiej strategii – długofalowej i konsekwentnej.

Podniesienie akcyzy na alkohol to krok niezbędny, ale tylko pierwszy. Jeśli zatrzymamy się na nim, zaprzepaścimy szansę na realną poprawę zdrowia publicznego i ograniczenie społecznych kosztów alkoholu.


Artykuł Piotra Lewandowskiego został opublikowany pt.: „Wyższa akcyza na alkohol: konieczność, nie desperacja” na portalu oko.press

autorzy IBS:
Piotr Lewandowski
prezes zarządu IBS
zobacz więcej
autorzy:
Newsletter
Cenimy państwa prywatność
Ustawienia ciastek
Do poprawnego działania naszej strony niezbędne są niektóre pliki cookies. Zachęcamy również do wyrażenia zgody na użycie plików cookie narzędzi analitycznych. Dzięki nim możemy nieustannie ulepszać stronę. Więcej informacji znajdą państwo w Polityce Prywatności. Więcej.
Dostosuj Tylko wymagane Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek
Dostosuj zgody
„Niezbędne” pliki cookie są wymagane dla działania strony. Zgoda na pozostałe kategorie, pomoże nam ulepszać działanie serwisu. Firmy trzecie, np.: Google, również zapisują pliki cookie. Więcej informacji: użycie danych oraz prywatność. Pliki cookie Google dla zalogowanych użytkowników.
Niezbędne pliki cookies są konieczne do prawidłowego działania witryny.
Przechowują dane narzędzi analitycznych, np.: Google Analytics.
Przechowują dane związane z działaniem reklam.
Umożliwia wysyłanie do Google danych użytkownika związanych z reklamami.

Brak plików cookies.

Umożliwia wyświetlanie reklam spersonalizowanych.

Brak plików cookies.

Zapisz ustawienia Akceptuj wszystko
Ustawienia ciastek
Przejdź do treści