Wprowadzenie nowego systemu handlu emisjami (ETS2) w 2027 r. zwiększy koszty ogrzewania domów węglem i gazem. Może to podnieść skalę ubóstwa energetycznego. Według symulacji Instytutu Badań Strukturalnych i Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami, gospodarstwa jednoosobowe zapłacą dodatkowo od 400 do 800 zł rocznie, a wieloosobowe nawet do 1800 zł.
Skala wzrostu kosztów będzie uzależniona od tego, jak dużo gospodarstw domowych do 2027 r. będzie korzystało z gazu i węgla do ogrzewania. W przypadku gospodarstw domowych z niskimi dochodami programy wspierające wymianę źródeł ciepła nic nie zmienią. Jeżeli ktoś już wcześniej nie miał pieniędzy, żeby zainwestować w nowe źródło ciepła, po podniesieniu cen nadal ich mieć nie będzie. Na to wyzwanie ma odpowiedzieć Społeczny Fundusz Klimatyczny (SFK).
SFK daje państwom członkowskim wolną rękę, aby do 37,5% z puli środków przeznaczyć na transfery gotówkowe. W przypadku Polski to 15 z 45 mld całości finansowania. Resztę można wydać na inwestycje w termomodernizację i transport publiczny. Z naszych obliczeń wynika, że zaproponowana kwota pozwoli w pełni pokryć rosnące rachunki za energię dla 2,5 miliona gospodarstw domowych. Dodatkowo, zarówno dla tych rodzin, jak i dla kolejnych 2 milionów gospodarstw korzystających z indywidualnych źródeł ciepła, przewidziano 30 miliardów złotych na wsparcie inwestycji w poprawę efektywności energetycznej – co pozwoli im w pełni zabezpieczyć się przed skutkami wzrostu cen energii.
Polski rząd na początku czerwca przedstawił założenia SFK. Niestety, zaproponowane kryteria identyfikacji rodzin, które otrzymają wsparcie są jednocześnie skomplikowane i zbyt wąskie. Oprócz niskiego dochodu trzeba spełniać warunek wieku oraz mieszkać w budynku z indywidualnym źródłem ciepła. Zestawienie ze sobą tych trzech kryteriów sprawia, że aż 75 proc. gospodarstw ubogich energetyczne nie otrzyma żadnej pomocy.
Dlatego proponujemy prostsze rozwiązanie: jedyne kryterium dochodowe na poziomie 2500 zł miesięcznie dla gospodarstw jednoosobowych i 1700 zł na osobę w gospodarstwach wieloosobowych. Przy takim progu niemal 100 proc. ubogich energetycznie otrzyma wsparcie. Kluczowe jest także to, że administracja dysponuje już danymi potrzebnymi, by weryfikować dochód, więc wypłaty mogłyby być automatyczne. Ogranicza to biurokrację i koszty publiczne.
Co zatem należy zrobić do uruchomienia ETS2 w 2027 roku? Po pierwsze, rząd powinien skupić się na jak najszybszym uruchomieniu efektywnych wypłat z SFK. Dotyczy to transferów bezpośrednich i wsparcia inwestycyjnego. Wystarczy tylko zastosować proponowane przez IBS kryterium dochodowe. Po drugie, SFK nie służy wyłącznie łagodzeniu skutków ETS2. To instrument budowania zgody społecznej na transformację energetyczną. Tam, gdzie transfery są widoczne i odczuwalne, rośnie poparcie dla inwestycji w czyste technologie. Po trzecie, trzeba rozwiązać problemy komunikacyjne. Obecna koalicja ma do dyspozycji 45 mld zł, w tym co najmniej 15 mld zł do rozdysponowania w gotówce. Wydaje się jednak unikać tematu, obawiając się skojarzeń z ETS2 i europejską polityką klimatyczną. W efekcie marnuje szansę, by zamienić SFK w „Energia+”, prosty program na wzór „800+”, który mógłby zmniejszyć polaryzację wokół Zielonego Ładu.
Pełna wersja artykułu Jakuba Sokołowskiego pt.„Rząd ma w zasięgu ręki program Energia+. Nawet 1400 zł w gotówce dla potrzebujących” została opublikowana na wyborcza.biz