Spółdzielnie mieszkaniowe w Polsce cechuje ogromna różnorodność nazw. Są one najczęściej powiązane z miastem, ulicą i dzielnicą, ale nie tylko. Nietypowe i wyjątkowe są nazwy związane z emocjami. Łącznie niemal 650 spółdzielni posiada nazwy, które miały podkreślać szanse, jakie dawało otrzymanie mieszkania w blokach, a także optymizm i entuzjazm ówczesnych planistów („Perspektywa”, „Nadzieja”, „Jutrzenka”). Spotkać można nazwy podkreślające wspólnotę, takie jak „Jedność” czy „Zgoda”, ale i wymarłe określenia, takie jak „Spójnia”, których nie ma już w mowie potocznej. Nazwy spółdzielni odnoszą się także do przyrody, historii lub konkretnych patronów, wśród których pierwsze miejsca zajęli Mikołaj Kopernik, Stanisław Staszic i Adam Mickiewicz. Natomiast szczególnie interesujące są te, które upamiętniają zakłady przemysłowe i zawody mieszkańców. Przyjrzyjmy się nim bliżej.
Zawody w nazwach spółdzielni najczęściej upamiętniają historię powojennego przemysłu. Zgodnie z zasadami przydziału mieszkań z 1971 roku, mieszkania w spółdzielniach rozdzielano „przy uwzględnieniu potrzeb produkcyjnych zakładów pracy i ich struktury zatrudnienia, przy zapewnieniu co najmniej 50% miejsc dla robotników”. Priorytet tym samym miały osoby stanowiące tzw. pogotowie produkcyjne i techniczne, czyli posiadające kwalifikacje do utrzymania ciągłości pracy zakładów przemysłowych. Wśród nazw spółdzielni na czołowych miejscach znalazły się górnik, energetyk, a także kolejarz, metalowiec i hutnik. Pozycja górnictwa widoczna jest również w danych statystycznych. Największy udział mieszkań spółdzielczych posiadają Ruda Śląska i Siemianowice, gdzie własne lokum miało zachęcić przyjezdnych do pracy pod ziemią. Co ciekawe, do dziś śląskie miasta posiadają większe spółdzielnie niż średnio w Polsce. To wraz z wielkimi, państwowymi zakładami pracy może świadczyć o wolniejszych niż w innych częściach Polski procesach transformacji i rozpadu utrwalonych struktur społecznych. Na następnych miejscach wśród najpopularniejszych nazw spółdzielni znalazły się m.in. stoczniowiec, cukrownik i rolnik. Ponadto, setki nazw nadal upamiętnia państwowe zakłady przemysłowe (Budomex, Telbud, Fatma, Hydral, Rolmor), także w bardziej oswojonych formach (Pafalowiec, Pilmetowiec, Polfianka). Przedsiębiorstwa te w okresie transformacji często uległy przekształceniom lub zamknięciu. Przykładem mogą być na przykład „fabryki domów”, które budowały bloki spółdzielcze.
Spółdzielnie zapewniały mieszkania także inteligencji. Ciekawym przykładem są akademickie i nauczycielskie spółdzielnie mieszkaniowe. Profesorowie, docenci i adiunkci również za socjalizmu zaliczali się do „pogotowia produkcyjnego”. Oferowane im mieszkania miały ściągnąć naukowców do danej jednostki. Spółdzielnie mieszkaniowe, często zakładane jeszcze przed wojną posiadali również urzędnicy państwowi. Za przykład mogą posłużyć spółdzielnie Najwyższej Izby Kontroli, ministerstw, Państwowego Banku Rolnego czy Urzędników Poczty Telegrafu i Telefonu w Warszawie. Niektóre przetrwały nawet kres swoich macierzystych instytucji. Szczególnie duża liczba takich spółdzielni cechuje dwie dzielnice: Żoliborz i Ochotę, gdzie swoje spółdzielnie mieli nie tylko urzędnicy, ale również artyści, inżynierowie oraz dziennikarze. Jako instytucje przetrwały niekiedy do dziś, zrzeszając zazwyczaj od kilkunastu do kilkudziesięciu mieszkańców pojedynczych, dużych kamienic.
Toponimia pozwala odsłonić ciekawe wątki z historii, przemian i charakteru miast. O ile w Warszawie ze względu na liczbę spółdzielni jest to znacznie bardziej złożone, w mniejszych ośrodkach można od razu skojarzyć nazwy z kluczowymi zakładami, na bazie których rozwijały się miasta. Wyszków ma spółdzielnie związane z dawną Fabryką Mebli, produkującą znane w całej Polsce meblościanki. Wejherowo zwiększyło liczbę mieszkańców dzięki budowie bloków spółdzielni „Energetyk” dla pracowników Elektrowni Jądrowej Żarnowiec. Tarnobrzeg ma spółdzielnię „Siarkowiec”, która obecnie już tylko nazwą upamiętnia wydobycie siarki na tym terenie.
W przeciwieństwie do patronów ulic, często przebrzmiałe nazwy spółdzielni nie budzą sprzeciwu i kontrowersji. Nadal kreują tożsamość miejsc i obiektów, a mieszkania, które spółdzielnie zapewniały różnym grupom zawodowym, zwłaszcza w dużych miastach mogą stanowić nośnik wiedzy o ewolucji rynku pracy, jak również transmisji struktury społeczno-klasowej.
Tekst oraz opracowana baza danych spółdzielni mieszkaniowych powstały dzięki finansowaniu projektu ENBLOC przez Narodowe Centrum Nauki w ramach konkursu OPUS w programie Weave (nr umowy 2021/43/I/HS4/03185). Dziękujemy za wsparcie Fundacji ePaństwo, która udostępniła nam możliwość zebrania danych administracyjnych.
Artykuł został opublikowany pod tytułem Hutnik czy Jedność? Nazwy spółdzielni mieszkaniowych [MAPA] na portalu BIQDATA.pl
Na portalu zamieszczona jest interaktywna mapa wszystkich spółdzielni mieszkaniowych.