Nowe technologie i zmiany demograficzne silnie oddziałują na rynek pracy i wymagają zdobywania nowych umiejętności. W odpowiedzi na zmiany na rynku pracy, większość krajów europejskich poszukuje rozwiązań. Edukacja w połaczeniu z elementami polityki migracyjnej daje takie szanse. W tym samym czasie, debata publiczna w Polsce wciąż skupia się na odpowiedzi na pytanie, czy migracja jest w ogóle potrzebna. Zamiast wykorzystać echo stabilnie rosnącego poziomu życia w Polsce, obserwujemy bierność ze strony państwa.
Rozwiązań na problemy rynku pracy, poszukuje się najczęściej w reformowaniu polityki edukacyjnej. Nie sposób jednak odpowiedzieć na wyzwanie deficytu tylko przy pomocy szkoleń, ponieważ źródłem zmian będzie przede wszystkim brak pracowników. Odsetek osób z wykształceniem wyższym stopniowo rośnie, ale nie pozwoli to na sprostanie deficytowi na rynku pracy. Koordynacja polityk migracyjnych i edukacyjnych może odpowiedzieć na ten problem, dzięki równoległym inwestycjom w kształcenie dorosłych i integrację migrantów. Niestety, do tej pory trudno szukać podobnych rozwiązań w krajowej polityce.
Wejście na rynek pracy nowych, nierzadko nisko opłacanych, pracowników może negatywnie wpływać na postawy wobec cudzoziemców. W szczególności narażeni są pracownicy z wykształceniem podstawowym i średnim, którzy najczęściej bezpośrednio „konkurują” z cudzoziemcami. Aby uniknąć napięć, państwo mogłoby zachęcać pracowników do udziału w szkoleniach. W efekcie, pracownicy lokalni mogliby znaleźć lepiej płatną pracę, realnie korzystając na pojawieniu się migrantów.
Niestety, pracownicy mają niewiele możliwości podjęcia szkoleń. Według danych Eurostat, w Unii Europejskiej rzadziej od Polaków kształcą się jedynie Grecy, Bułgarzy, Chorwaci i Rumuni. Co więcej, dane OECD pokazują, że to trudność w sfinansowaniu szkoleń i brak wolnego czasu przesądza o rezygnacji szansy na rozwój czy przekwalifikowanie.
Według badania Polskiego Instytutu Ekonomicznego, Polacy postrzegają działania wobec uchodźców za niesprawiedliwe. Około 1/3 respondentów wskazuje, że uchodźcy z Ukrainy są niesłusznie uprzywilejowani, a ponad 40% wskazuje na roszczeniowość migrantów. Chociaż przyczyn migracji może być wiele, jedną z nich może być jej prywatyzacja. W tej sytuacji, korzyści związane z migracją, w formie pozyskania taniej siły roboczej, wykorzystywane są przez pracodawców. Z drugiej strony, w przypadku wystąpienia problemów zdrowotnych cudzoziemców, to państwo, a nie beneficjenci migracji, ponosi koszty. Pośrednicy pracy wykorzystują pozycję migrantów, czego dowodem są oferowane im gorsze warunki pracy.
Inwestycje w migrację i edukację sprowadzają się do wspólnego mianownika – inwestycji w kapitał ludzki. Nawet bez podejmowania aktywnych działań, migracja może mieć pozytywny wpływ na rynek pracy. Ronald Bachmann z zespołem badaczy, pokazał, że ewentualne ograniczenie napływu wykształconych migrantów przyczyniłoby się do większego deficytu pracowników na francuskim i niemieckim rynku pracy. W związku z tym, państwo nie powinno unikać tematu migracji, a aktywnie zachęcać wykształconych migrantów do przyjazdu do kraju. Co więcej, inwestycje w szkolenia cudzoziemców mogą przynieść dodatkowe korzyści.
Na przykład, duński program wspierający naukę języka wśród uchodźców, pozwolił uczestnikom na podniesienie kompetencji komunikacyjnych. W efekcie, migranci uzyskali lepsze wyniki na rynku pracy.
Polityka edukacyjna może dodatkowo zwiększać zwrot z migracji. Bachmann i współpracownicy zauważają, że migranci często podejmują pracę poniżej swoich kwalifikacji. W efekcie, ich potencjał nie jest w pełni wykorzystywany. Źródłem problemu może być trudność w przełożeniu informacji o zdobytej edukacji w kontekście polskim. W celu ograniczenia trudności informacyjnych, państwo może zainicjować przyznanie certyfikatów potwierdzających kwalifikacje. Dzięki temu, pracodawcy z większą pewnością mogliby przybliżyć umiejętności pracowników zza granicy. Podobny system walidacji umiejętności funkcjonuje już w Polsce, ale zakres jego działania pozostaje ograniczony i rzadko wykorzystywany. Rozszerzenie systemu i włączenie do niego migrantów może być odpowiednim rozwiązaniem, ułatwiającym integrację i wejście na rynek pracy.
Integracji migrantów muszą jednak towarzyszyć inwestycje w umiejętności pracowników lokalnych. Udział w szkoleniach oraz przewaga komunikacyjna pozwalają pracownikom lokalnym na uzyskanie lepiej płatnej pracy. W konsekwencji, migracja może dodatkowo prowadzić do polepszenia pozycji pracowników lokalnych. Niestety, ograniczony dostęp do szkoleń w Polsce utrudnia mobilność zawodową pracowników. Co więcej, wyniki badania PIAAC wskazują, że 62% osób nieuczestniczących w szkoleniach nie widzi potrzeby kształcenia się. Dlatego podniesienie jakości szkoleń i zachęcenie pracowników do uczestniczenia w nich powinno być ważnym elementem polityki krajowej.
Mimo że obserwowana niechęć Polaków do migrantów jest faktem, Polacy podchodzą relatywnie pozytywnie do migracji na tle krajów Unii Europejskiej. Wyniki Europejskiego Sondażu Społecznego wskazują, że 65% Polaków uważa, że cudzoziemcy, niezależnie od pochodzenia, mają prawo do osiedlenia się na terenie kraju. Chociaż wskaźnik ten nie budzi entuzjazmu, wynik Polski pozostaje zbliżony do postaw Niemców czy Holendrów (odpowiednio 70% i 76%). Dlatego też, bierność państwa w zakresie polityki migracyjnej wydaje się nieuzasadniona. Zamiast wykorzystać poprawę opinii publicznej o cudzoziemcach w wyniku inwazji Rosji na Ukrainę, niektóre partie polityczne zbijały kapitał polityczny „strasząc” migrantami.
Dotychczas funkcjonujący rząd Zjednoczonej Prawicy jawnie dyskredytował znaczenie polityki migracyjnej. Na ten moment, aktywne działanie w zakresie polityki migracyjnej nie jest celem żadnego z ugrupowań politycznych. Z czasem uzasadnienie korzyści płynących z migracji może być wyjątkowo trudne dla nowego rządu.